Tym razem spotkanie nie było na Biskupiźnie, ale tuż obok - w
Starym Gostyniu. Na środku skrzyżowania Św. Roch strzeże miejscowości i jej
mieszkańców. Mijając przystanek po prawej stronie już jest – Kraina Orła Białego, czyli dwa stawy (z jednego wyłania się głowa dinozaura), labirynt
kukurydziany (który jeszcze trochę a zostanie ścięty i przerobiony na
kiszonkę), chatka biskupiańska z wyłożonym na stół albumem pełnym zdjęć oraz
dwa namioty. W jednym miejsce spotkań (najpierw miało być tylko dla rodziny i
znajomych), a w drugim…
No właśnie – drugie miejsce przed przybyciem wzbudzało w nas ambiwalentne odczucia. Legendy polskie, kiedy ma się tyle Biskupizny dookoła? Czy to nie tani patriotyzm? Otóż – nie. To miejsce stworzone przez ludzi z pasją, którzy mnóstwo czasu i pieniędzy poświęcili na to, aby odwiedzający mogli odbyć podróż po Polsce. Są poznańskie koziołki, jest smok wawelski, są legendy znad Bałtyku, jest i warszawski bazyliszek moszczący się w pobliżu kolorowych kamieniczek. A na końcu wędrówki można i odnaleźć pierścień Świętej Kingi. Wszystko to zrobione samodzielnie, z pomocą znajomych i przyjaciół, z kolorowymi dekoracjami wykonanymi przez „Biskupianki w podróży”. W między czasie rozmawiamy o Starej Krobi, o tym jak ważna jest parafia wokół której kwitnie Biskupizna, jak trudno dobrze ułożyć kopkę i jak po kolei każde z dzieci nasiąka lokalnością i biskupiańskością.
No właśnie – drugie miejsce przed przybyciem wzbudzało w nas ambiwalentne odczucia. Legendy polskie, kiedy ma się tyle Biskupizny dookoła? Czy to nie tani patriotyzm? Otóż – nie. To miejsce stworzone przez ludzi z pasją, którzy mnóstwo czasu i pieniędzy poświęcili na to, aby odwiedzający mogli odbyć podróż po Polsce. Są poznańskie koziołki, jest smok wawelski, są legendy znad Bałtyku, jest i warszawski bazyliszek moszczący się w pobliżu kolorowych kamieniczek. A na końcu wędrówki można i odnaleźć pierścień Świętej Kingi. Wszystko to zrobione samodzielnie, z pomocą znajomych i przyjaciół, z kolorowymi dekoracjami wykonanymi przez „Biskupianki w podróży”. W między czasie rozmawiamy o Starej Krobi, o tym jak ważna jest parafia wokół której kwitnie Biskupizna, jak trudno dobrze ułożyć kopkę i jak po kolei każde z dzieci nasiąka lokalnością i biskupiańskością.
Po prawie dwugodzinnej rozmowie pełnej osobistych historii usłyszałyśmy
to co kluczowe dla naszych badań. Na czym polega przekaz tradycji? Na
powtarzaniu małych gestów. Tak jak kiedyś Pani Elżbiecie starsze kobiety
poprawiały wstążki, korale i kryzę, tak teraz ona powtarza te same czynności. Sprawdza,
aby dzieci miały wszystko na swoim miejscu. Aby spodnie były odprasowane.
Korale równo wyłożone. Sukienki właściwie zapięte. Wszystko po to, aby
Biskupianie prezentowali się godnie i elegancko.
Tradycja małych gestów. [Anna Weronika]
Fot. A. W. Brzezińska