czwartek, 10 listopada 2016

Coś w zamian (o konferencji w Domachowie 28.10)



Autobus relacji Poznań-Wrocław. Po raz kolejny w tym roku jadę w kierunki Krobi i Biskupizny. Tym razem opowiedzieć o naszej pracy i dlaczego zawracaliśmy głowę mieszkańcom przez tyle czasu.
Zdecydowanie nie spodziewałam się, że aż tylu ludzi przyjdzie nas posłuchać. Z jednej strony wszyscy zaczęliśmy się stresować, ale z drugiej… to przecież było jak spotkanie z trochę dalszą rodziną.
Dobrze się opowiadało, obserwując znane nam już twarze, pojawiające się na nich uśmiechy, gdy rozpoznali swoje wypowiedzi w prezentacjach i zmarszczenia brwi, gdy ktoś pomylił się przy podpisywaniu zdjęć. Inaczej, gdy zamiast „oni” mówiliśmy „wy”.
To niezwykłe uczucie, kiedy ludzie poznani przez kilkoma miesiącami ochoczo ściskają rękę i całują w policzek na przywitanie. Kiedy mówią, że miło wspominają nasze spotkanie albo wyjmują z kieszeni mały woreczek z rodzinnymi zdjęciami, którego zapomnieli pokazać podczas wywiadu. Zapraszają do siebie po raz kolejny, do domu, do wsi, na Biskupiznę.
Bo antropologia to nie tylko zbieranie – historii, wspomnień, zdjęć, ale też dawanie czegoś w zamian ludziom, którzy zdecydowali się poświęcić nam swój czas. [Asia]








                                            Fot. Denisa Zarkova i Anna Weronika Brzezińska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz