Droga do świetlicy wiejskiej, fot. A. W. Brzezińska
Starokrobskie dożynki można
spróbować opisać kolorami. Paletę barw święta rolników zdominowały dwie:
jasnoróżowy i niebieski. Jasnoróżowe były sukienki większości dziewczyn idących
w dożynkowym korowodzie. Jasnoróżowe były kwiaty w wieńcach, które niosły. Jasnoróżowe
były też ich buty na tak wysokim obcasie, że nie mogłam wyjść z podziwu jak
udaje się im iść bez jednego potknięcia. Niebieski natomiast uzupełniał pudrowy
róż pojawiając się na męskich koszulach i niezmiennie modnych od tylu lat
dżinsach. Niebieskie były też garnitury włodarzy, którzy pogrążeni w rozmowie
spacerowali po dożynkowym placu. Była też zieleń trawy i drzew na szkolnym
boisku, gdzie odbywała się impreza. Stoły przyozdabiała biel obrusów i
odświętnych koszul, gdzieniegdzie ustępując miejsca kolorowym oranżadom marki
Hellena. Brakowało tylko złota słomy ułożonej w dożynkowe dekoracje. Podobno
były tu kilka lat temu, ale po serii pożarów gospodarze zdecydowali się nie
ryzykować już swojego dobytku. Ale to już inna historia [Karolina]
Kolory współczesnej młodej Biskupizny, fot. K. Dziubata
Wizyta na dożynkach w Starej Krobi zrodziła jedno zasadnicze
pytanie: czym jest współcześnie folklor? Szczególnie w kontekście miejsca, w
którym odbywały się dożynki – serce Biskupizny, regionu wyróżniającego się na tle
Wielkopolski dzięki swoim tradycjom i zwyczajom – pytanie to wydawało się
jeszcze bardziej interesujące. Jadąc na to święto, znając wcześniej dumną ze
swojego folkloru Biskupiznę, spodziewałam się zobaczyć korowód barwnych strojów
ludowych: kobiety w charakterystycznych kopkach biskupińskich, mężczyzn w
amarantowych marynarkach tańczących wiwaty przy akompaniamencie dud i
skrzypiec. Nawet nie przez cały czas trwania imprezy, ale chociaż na początku,
w części artystycznej obrzędu, żeby przypomnieć zgromadzonemu tłumowi, że to
jest Biskupizna i biskupiański wieniec.
W rzeczywistości wyglądało to zupełnie inaczej. W korowodzie
szli młodzi Biskupianie z krwi i kości. Nie w ludowych strojach, lecz ubrani
ładnie, elegancko i całkowicie współcześnie. Starostom wręczono tradycyjne
wieńce, pięknie przyozdobione kawą, czekoladą oraz papierosami, z hawajską
tancerką na szczycie. Ludzie się bawili w rytm granej na żywo muzyki: nie
ludowej, lecz współczesnego disco. Wszyscy Biskupianie byli zadowoleni i dobrze
się bawili. Czyżbyśmy dotknęli współczesnej Biskupizny? [Marta]
Pochód wyrusza ze świetlicy, fot. A. W. Brzezińska
Kierunek... boisko!, fot. A. W. Brzezińska
Pochód dożynkowy, fot. K. Dziubata
W drodze..., fot. A. W. Brzezińska
Przyśpiewki, fot. K. Dziubata
Starostowie dożynkowi, fot. K. Dziubata
Tańce!, fot. K. Dziubata
Taniec dożynkowy (?), nagr. A. W. Brzezińska
Szok! Nic się tu nie ostało z tej pięknej tradycji?
OdpowiedzUsuńJak to nie? Tradycja nieco się zmieniła, ale w nowej odsłonie ma się dobrze ! Tylko nasze wyobrażenie o tradycji się nie zmieniło ;-)
Usuń